poniedziałek, 27 stycznia 2014

65. Mały cudotworca - Nivea, Lip Butter

W ostatnim poscie obiecalam, że pojawi się wkrótce recenzja maselka do ust z Nivea. I dotrzymujac słowa, dziś będzie wpis właśnie o nim.

Na wielu blogach pisano już o nim. Nie ma co się oszukiwać, podbił on serca wielu osób. I nie ma w tym nic dziwnego. Jest naprawdę dobry w swojej roli. I moim zdaniem idealny szczególnie zimą, gdy nawilzenie musi być większe. Jeśli ktoś jeszcze go nie zna, koniecznie musi zmienic i poznać go jak najszybciej.

Ja maselko to poznałam już kilkanascie  miesięcy temu. Jednak na początku jakoś nie specjalnie się polubilismy. Ale niedawno to się zmieniło. Od kilku miesięcy używam go namiętnie. A moje usta wyglądają o niebo lepiej. Szczególnie lubię nakładać go na noc grubsza warstwą i pozwolić mu regenerowac nowe usta. Nawilzenia jakie daje jest dla mnie wystarczające. Nawet jeśli mam bardzo popękane usta i pomaluje na noc, to rano nie ma tego, a dostaje gładkie i miękkie usta. Jak dla mnie on nawilza najlepiej. Choć jeśli nałoże grubą warstwę to mam takie dziwne wrażenie na ustach. Pewnie temu, że konsystencja ma taka formule.

Czym mnie do sobie od początku bardzo zachęcił? Zapachem! Nie ma co ukrywać, jest obledny,piękny. Aż chciałoby się go zjeść. Szczególnie temu, że moje maselko pachnie malinami, a ja je uwielbiam. Warto też podkreślić to, że zapach nie jest chemiczny, lecz bardzo naturalny. Szkoda tylko, że nie smakuje malinami. Wtedy byłoby idealnie.

Opis producenta:
 Zapewnia codzienną pielęgnację i ochronę przed pękaniem wrażliwej skóry ust. Jego natłuszczająca konsystencja zapewnia ochronę przed słońcem, mrozem i wiatrem.Nawilżająca formuła z Hydra IQ zawierająca masło shea i olejek z migdałów zapewnia intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację.

Skład: Cera Microcristallina, Paraffinum Liquidum, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Aqua, Glycerin, Glyceryl Glucoside, BHT, Aroma, CI 77891, CI 77492

Cena: 8 zł/ 16.7g (19ml)

Zalety:
- dobrze nawilza
- wygladza skórę
- pięknie pachnie
- daje delikatny mleczny kolor na ustach
- tani
- wydajny
- łatwa w aplikacji konsystencja
- kilka wersji zapachowych
- łatwo dostępny

Wady:
- ciężkie do otwarcia opakowanie
- mało higieniczna aplikacja
- brak smaku

Moja ocena:4+/5

Bardzo lubię ten produkt. Nie jest on idealny, ale moim zdaniem godny polecenia i wypróbowania. Gdyby producenci zmienili opakowanie, zapewne chętniej bym gks uzywala podczas dnia i ocena była by 5, ale niestety tak nie ma. Cóż, dobry produkt, źle opakowanie. Nie powiem, że brzydkie, bo ładnie się prezentuje. Ale gorzej z tym, że jest nie praktyczne. Jednak mimo wszystko lubię go.

A wy, uzywalyscie go? Co o nim sądzicie? Czego uzywacie do nawilzania  ust?
Perfectionistic girl

sobota, 25 stycznia 2014

64. Zadbaj o swoje usta zimą cz.II ! Produkty do pielęgnacji

Niedawno pojawił się na moim blogu wpis o pielęgnacji ust zimą.  Ta notke znajdziecie tu. Dzisiaj zaś pokaże wam kosmetyki, których ja używam w tym celu. U mnie one się sprawdzają,mam nadzieję, że u was też.

Jakich więc kosmetyków używam do pielęgnacji ust?:
- peeling:
  * cukier - to najlepszy i naturalny peeling. A do tego smaczny. Najlepiej, aby cukier był gruziarnisty. Wtedy peeling jest mocniejszy i lepszy. Jak używać cukru w tym celu? Wystarczy wziąć odrobinę na palce i delikatnie umoczyc w wodzie. A potem wystarczy kolistymi ruchami wmasowac  w usta cukier. Uwierzcie mi, że to działa. Skóra ust jest wygladzona i miękka. A o suchych skórkach możemy zapomnieć.
  * szczoteczka - również jest dobra w tym celu. Lepiej jednak jeśli mamy oddzielną szczoteczke do zębów a oddzielna do peelingu ust. Służy to temu, aby nie roznosic bakterii. Przy wyborze szczoteczeki powinniśmy pamiętać o tym, aby była ona miękka. Technika peelingu jest taka sama. Zwilzona szczoteczka masujemy usta kolistymi ruchami. Przez to pozbywamy się skorek i pobudzamy krążenie.
- nawilzenie:
  * Nivea, Lip Butter (maselko do ust) - moj ulubieniec w nawilzeniu. Nie ma sobie różnych. Ba,uważam, że jest tak dobry, że zasługuje na oddzielny wpis. I taki się niedługo pojawi. A do tego te piękne zapachy. I jak tu się powstrzymać od niego?
  * BlistexDaily Lip Conditioner  - jest bardzo przyjemny. Lubię go stosować. Ma mietowy zapach i smak. Odpowiada mi. Nawilzenie nie jest genialne, ale radzi sobie w tej funkcji. Lubię go używać podczas dnia. Jest szczególnie odpowiedni do... calowania. Naprawdę, wtedy smakuje jeszcze lepiej. Wadą jest opakowanie malo higieniczne.
  * Blistex, Lip Relief Cream  - nawilza średnio. Ale daje przyjemny efekt chłodzenia. Jednak nie radzilabym używać go zimą. Bo nie takiego efektu oczekujemy od szminki ochronnej zimą. Latem używanie jest przyjemne. I lubię go właśnie o tej porze roku. Daje lekko bialawy odcień. Mi on pasuje, szczególnie do mojej jasnej karnacji.
  * Oriflame,  Tender Care Protecting Balm (balsam do ust) - średnio go lubię. Nie ma ani zapachu ani smaku. A dla mnie w produktach do ust to bardzo ważne. To zniechęca mnie do używania. Nawilza średnio. A do tego aplikacja jest zła. Trzeba używać paluszkow, ale ten sloiczek ma tak dziwny kształt, że i tak jest ciężko.  Dostępność też nie jest dobra, jak to w Oriflame. Mi nie pasuje, ale moja mama chwali go sobie

Niedługo pojawi się recenzja Nivea Lip Butter. Zapraszam was na nią serdecznie.
A wy, uzywalyscie któregoś z tych produktów? Czego uzywacie do pielęgnacji ust? Macie swoich faworytów?
Perfectionistic girl

czwartek, 23 stycznia 2014

63. Zadbaj o swoje usta zimą ! - sposoby pielęgnacji

Zima już chyba w całej Polsce dała o sobie znać. Długo jej nie było, a  potem przyszła niespodziewanie. Nie wiem jak wy, ale ja gdybym mogła, nieruszalabym się z domu na krok. Jest bardzo zimno. Szczególnie, gdy trzeba stać na przystanku i czekać na spozniajacy się autobus.

Ze względu na to, ze zima to okres niezbyt przyjemny dla naszej skóry, musimy nią wyjątkowo zadbać. A szczególnie o nasze usta. One są najbardziej narażone na mróz, wiatr i niska temperaturę. Wszystkie te czynniki szkodzą im i sprawiają, ze są popękane, spierzchniete i bolą. A tego chyba nie chcemy? Każda kobieta pragnie cieszyć się pięknymi ustami. Łatwo powiedzieć, ale trudniej zrobić, prawda? Więc jak powinna wygladac nasza pielęgnacja usta podczas zimy? Wszystkiego dowiecie się w tym poscie. Jeśli więc jesteście ciekawe, zapraszam do czytania dalej.

Większość z nas ma źle przyzwyczajenia związane z uroda. Zdając sobie z tego sprawę przygotowałam nie tylko to, co powinnysmy robić z ustami zimą, ale też to czego musimy unikać.

Czego nie powinno się robić ustom?:
- nie obrywać skorek spierzchnietych ust - tego nie powinniśmy robić podczas żadnej pory roku. Jednak zimą szczególnie wzrasta ryzyko wystąpienia skorek, zadziorchow na ustach. Lecz najgorsze co możemy zrobić to je obrywac. Potem może lecieć krew a usta bardzo boleć. Wiem o tym dobrze, kiedyś też tak robiłam. Na szczęście teraz już tak nie robię. I polecam zmienić ten zły nawyk każdemu, kogo on dotyczy. Moje usta dzięki temu stały się dużo atrakcyjniejsze.
- nie wychodzić z domu z 'nagimi ustami' - czyli nie powinniśmy iść na mróz bez preparatu ochronnego na ustach. To zwiększa ryzyko obrywania skorek z ust. Nie ważne czy wychodzimy na chwilę, czy na długo, zawsze powinniśmy posmarowac czymś usta. Najlepiej żeby to nie była szminka a szczególnie matowa. Nawilzajace są ok.
- nie oblizywac ust na dworze - wiele dziewczyn nie zdaje siebie sprawy z tego, ze to może szkodzić ich ustom. A przecież parujaca woda (slina też) wysusza usta. Ba ona zabiera wodę z ust, czyli sprawia, ze są mniej nawilzone. Jeśli tak masz lepiej szybko się tego oduczyc, bo pielegnacja może być nieefektywna.

Jak powinna wygladac nasza pielegnacja ust?:
- peeling - nie tylko nasze skóra twarzy potrzebuję zluszczenia naskórka. Usta też wymagają peelingowania. To jak często będziemy go robić zależy od nas, ale zazwyczaj 1/2 razy w tygodniu lub wedle potrzeby. Co daje nam peeling ? Wiele, usuwa on martwy naskorek i nasze usta są miękkie i gładkie. Jest lepszą alternatywa dla obrywania suchych skorek.
- nawilzanie ust w nocy - noc to świetną pora do dogłębnego nawilzenia i odzywienia skóry, także ust. Dlatego też lepiej nakładać odżywki, kremy cięższe i bogatsze w składzie. Szczególnie warto stosować maselka, balsamy do ust. I najlepiej nałożyć je grubsza warstwą. Dzięki temu nasze usta rano będą nawilzone i każda szminka będzie wygladac ładnie.
- ochrona ust na mrozie - gdy wychodzimy z domu musimy pamiętać, żeby coś nałożyć na usta. Oczywiście nie musi być mega odżywcze, takie jak nakladamy na noc. Ale powinno chociaż trochę nawilzyc i zabezpieczyć przed utrata nawilzenia. Oczywiście nie musimy rezygnować z kolorów, a co za tym idzie szminek. Jednak lepiej sięgać po te nawilzajace niż matowe.

W następnym poscie opowiem wam o preparatach, produktach jakie stosuje i polecam do ust. Nie tylko do nawilzenia, ale także do peelingu. Niedługo też pojawi się recenzja produktu do nawilzenia ust, który skradl moje serce.

Wiedzieliście o tych sposobach na zadbane usta? A może macie jakieś swoje triki, których ja nie wymienilam ? Do jakich błędów w pielęgnacji macie skłonność?

Pozdrawiam cieplutko,
Perfectionistic girl

poniedziałek, 20 stycznia 2014

62. Haul #11

Czesc i czołem. Dzisiaj przechodzę z haulem. Musicie wybaczyć mi to, ze nie jest on nowy, ale to ostatni Haul zaległy. Dla osób nie w temacie - oznacza to, ze zakupy te zrobiłam kilka dobrych tygodni temu, a przerwa w blogowaniu sprawiła, ze nie miałam jak tego opublikować. A ze moim zdaniem jest to ważne, postanowiłam teraz opublikować to.

Co wchodzi w skład mojego dzisiejszego haul:
- Bourjois, woda micelarna - ok. 13 zł-  moj ulubiony płyn do demakijazu, recenzja
- Essence, I love extreme (maskara) - ok. 10 zł- najlepsze tusz ever, uwielbiam go, recenzja
- Rimmel, Match Perfection (podkład) - ok.40 zł (kupiłam w promocji za 27 zł) - mam mieszane odczucia wobec niego. Z jednej strony jest to podkład, który najlepiej wygląda na mojej twarzy, bo ma bardzo jasny kolor. A dla mnie wszystkie najjasniejsze podklady są za ciemne, bo jestem mega bladziochem. A z drugiej strony ma słabe krycia, a ja potrzebuję dużo większego. Muszę przez to nakładać dużo korektora. I sama nie wiem co oni myśleć
- Essence, Eyebrow stylist set (paletka cieni do brwi) ok. 8 zł- moje pierwsze cienie do brwi, ale wydaje mi się, ze sprawują się dobrze. I za daje możliwości kombinacji koloru. Odpowiednie więc jest i dla blondynek i brunetek. Trwałość jest dobra. Za jakiś czas myślę ze pojawi się recenzja jego
- Vanity professional, laser expert (krem do depilacji) -ok.10zł -  moj ulubiony krem do depilacji, sprawdza się bardzo dobrze w tej funkcji. Dobrze usuwa, ból jest do wytrzymania.

sobota, 18 stycznia 2014

61. Zimowe lakiery, czyli Lovely Snow Dust (swatch)

Dzisiaj post ze swatchem dwóch cudownych lakierów. Marzyłam o nich od dawna. I gdy już prawie straciłam nadzieję, ze mogę je mieć, to wtedy zobaczyłam je w sklepie. O jakich lakierach jest mowa? O limitowanej serii Lovely Snow Dust. Jak pewnie same wiecie ciężko dostać ja w sklepie, bo szybko znika z półek. Jednak jak na złość nie mogłam trafić na odcień, który chciałam. Mowa tu o białym kolorze, czyli odcieniu 02. Moj ukochany jakiś czas temu przeszukal chyba wszystkie Rossmanny w moim mieście i nic. Srebrny i złoty był, ale białego jak na złość brak. Jednak podczas wczorajszej wspólnej wizyty Rossmannie moj ukochany zobaczył go i dzięki niemu mogę się cieszyć tym pięknym lakierem. Ze względu na to, ze był biały i srebrny odcień, pomyslalam, ze taka okazja może się nie nadarzyc, więc kupiłam oba. I jestem zadowolona. Może jeszcze uda mi się kupić złoty? Mam taka nadzieję.

Nie mogłam się powstrzymać i pokazać ich razem z recenzja, bo są one tak piękne, ze chciałam wam je pokazać. Na pewno większość zna te lakiery i ma je w swojej kolekcji, ale jeśli ktoś ich nie ma, serdecznie zachęcam do kupna.

Zresztą możecie sami ocenić po zdjęcia jak wam się podoba. Ja przepadlam i jestem zachwycona efektem.

Lakier 02 wiem już, ze ma słabe krycie, ale tak ślicznie mieni się na wszystkie kolory. Możemy zobaczyć różowe, zielone, niebieskie, żółte drobinki.A z daleka ma delikatny biały kolor.

Zaś lakier 03 to śliczne sreberko, w której zatopione są większe plasterki brokatu, również w kolorze srebrnym. Pięknie się mieni.

Warto też dodać, ze są to lakiery piaskowe, więc maja chropowata fakturę. To sprawia, ze są jeszcze bardziej niezwykle.

Z tego, co Zdazylam zauważyć, to zmywanie nie bd najłatwiejsze. Ale zobaczymy co wyjdzie po dokładnych testach. Jestem ciekawa jaka bd wytrzymałość.

Uzywalyscie tych lakierów? Co o nich sadzicie ? Podobają się wam?
Perfectionistic girl

czwartek, 16 stycznia 2014

60. Żel pod prysznic idealny na jesienne/zimowe dni

Nie wiem jak u was, ale u mnie sypnelo śniegiem. Pogoda zmieniła się radykalnie i teraz faktycznie przypomina zimę. Ja to mam takie szczęście ( a może raczej nieszczęście), ze na święta, kiedy chce żeby był śnieg, to nie ma go. Zaś na moje urodziny jest zawsze, a wolałabym żeby go nie było. Ale do kolejnego roku na karku brakuje jeszcze kilkanaście dni. Zobaczymy czy śnieg dotrwa, ale zapewne tak.

Z dzisiejszym postem czekalam dość długo. Chciałam, aby pogoda przypominała bardziej ta zimowa, a nie wiosenna. A wszystko to, ponieważ żel, który chce wam dziś przedstawić, moim skromnym zdaniem nadaje się na takie dni, oczywiście można używać go też w inne pory roku. Nie ma przeciw temu żadnych przeciwwskazań. Jednak jego zapach jest ciężki, a w okresach chłodnych zazwyczaj sięgamy po takie. Ja w lato i cieplejsze, wiosenne dni wolę bardziej lekkie zapachy. Mam swoich dwóch ulubieńców, jedli chodzi o zele pod prysznic. Jeden jest właśnie na lato i opowiem o nim kiedy bd ciepło. Drugiego zas przedstawie wam teraz.

O jaki zel pod prysznic chodzi? Może spróbujecię się domyślić? Pachnie cudownie, oblednie. Ma kilka różnych zapachów. Są one nietypowe. Połączenia są naprawdę oryginalne. I ta buletka, w końcu nie ma problemu z zużyciem produktu do końca, bo stoi na otwarciu. Wiecie już, czy jeszcze nie? Dam wam jeszcze jedną podpowiedz. Oprócz zapachu, który ja mam jest jeszcze cytrynowy, mietowy, czekoladowo-pomarańczowy i wiele innych.

Domyślacie sie?

Ten żel to Original Source. A moj jest raspberry-vanilla milk, czyli malinowo-waniliowy. A teraz przyznać się, kto zgadl ?

Żel ten uwielbiam. Oczarowal mnie zapach. Właśnie on sprawił, ze zostaje przy nim na dłużej. Połączenie maliny, z którą wracają wspomnienia lata a do tego wanilia. Nie spotkałam się nigdzie z takim zapachem. Jest bardzo naturalny, nie czuć w nim chemii. O czym można marzyć więcej? Nie wysusza, jest wydajny i cudowny. To moja nowa miłość. Trwa już kilka miesięcy i nie skończy się szybko.

Opis producenta:
Obie obłędnie pachną, a w połączeniu mogą uzależniać! Soczysta malina i aromatyczna wanilia jeszcze nigdy nie tworzyły tak zgranego duetu. Nierutynowe doznania pod prysznicem gwarantowane! Nowy żel pod prysznic Original Source Raspberry & Vanilla Milk pachnie słodko jak puszyste pianki marshmallow. Zapewnia intensywne doznania, a skórę pozostawia pachnącą i nawilżoną. 

Skład:

Cena: 10zł/250 ml

Zalety:
- cudowny zapach
- ciekawe połączenia zapachowe, nietypowe
- dobrze myje
- wydajny
- nie wysusza
- skóra po nim jest gładka i miękka
- nie uczula ani nie podraznia
- opakowanie poreczne
- możliwość wydobycia produktu do końca
- dobrze się pieni
- kremowa konsystencja
- na promocji tani
- latwodostepny

Wady:
- cena regularną moglaby być niższa

Moja ocena: 5/5

Moj KWC wśród żeli pod prysznic. Uwielbiam go, a szczególnie jego zapach. Jest boski, nie do opisania. Musicie go powachac, jeśli jeszcze go nie uzywaliscie. Jest wart grzechu. Polecam go każdemu na okres zimowy.

Uzywalyscie go? Co o nim myślicie? Lubicię go?
Perfectionistic girl

wtorek, 14 stycznia 2014

59. Mycie pędzli krok po kroku

Dziś będzie wpis o myciu pędzli. Pedzle często są używane do makijażu. Szczególnie przez osoby zaawansowane. Bo przecież na początku przygody z makijazem wystarczą nasze paluszki lub/i gąbeczka. Potem ciężko niektóre produkty nałożyć za pomoca tylko tych rzeczy. Takim kosmetykiem jest np. Bronzer.

Skoro używamy ich, musimy je myć, aby zarazki, bakterie nie roznosily się po twarzy. To mogłoby spowodować pojawianie się wyprysków. A tego chyba nie chcemy.

Jednak zdarza mi się spotykać z tym, ze niektórzy myja pedzle bardzo rzadko, np.raz na miesiąc. I najczęściej robią to nieświadomie, a potem są zdziwieni, ze nasza skóra się buntuje. A  gdy ja to widzę, to po prostu aż ręce mi opadają. Inni zaś niewłaściwie myja pedzle powodując to, ze się niszczą. Jeśli wydamy na pedzel kilka zł, to ok, nie będzie nam szkoda jeśli się zniszczy. Jednak jeśli kupujemy dobre pedzle za kilkadziesiąt złotych, to chcemy, żeby służyły nam przez kilka lat, a nie rozpadly się po kilku miesiącach. A jeśli pielegnujemy je niewłaściwie, to możemy właśnie na to liczyć.

Ja przerobiłam kilka produktów do czyszczenia i sposobow mycia. I dzięki temu wypracowalam swój sposób. Z własnego doświadczenia i z obserwowania błędów innych, wiem jakich rzeczy nie należy robić, jeśli chcemy cieszyć się dobrym stanem pędzli.

Produkty, których można użyć do czyszczenia pędzli:
- szampon - może być to ten, którego używamy do mycia włosów, ważne aby był delikatny. Szampon dobrze myje i stety albo niestety bardzo się pieni. Przez to musimy poświęcić dużo więcej czasu na to, żeby wyplukac z pędzla piane. Czasem nawet mimo tego, ze wydaje nam się, ze pozbylismy się jej, to potem okazuje się, ze nie jest tak i jeszcze raz musimy płukac. A po co tracić czas na to, skoro jest łatwiejszy sposób?
- mydło - może być zwykle,  ale najlepsze będzie antybakteryjne albo szare. Mydło to moj ulubiony produkt do mycia. Dobrze czyści (oczywiście jeśli mydło jest dobre), a piany nie ma dużo. Dzięki temu plukanie zajmuje dużo mniej czasu, a pedzel umyty jest równie dobrze, co szamponem. U mnie najlepiej sprawdza się mydło w kostce , bo czyści lepiej.
- płyn do dezynfekcji - jest to produkt, którego możemy używać do czyszczenia pędzli pomiędzy myciem. Ja jeszcze nie uzywalam żadnego produktu z tego typu, jednak przymierzem się do kupna jakiegoś, macię jakiś sprawdzony produkt do tego celu?

Produkty, których uzywalam do mycia pędzli:
- Babydream szampon - naprawdę dobrze myje pedzle, a do tego ślicznie pachnie. Jest delikatny, nie niszczy włosia pędzla. Jednak jak to szampon, bardzo się pieni więc trzeba długo plukac.
- Protex mydło antybakteryjne - moj ulubiony produkt, ponieważ dobrze myje pedzle i jest antybakteryjny, więc usuwa bakterie, które namnozyly się w pedzlu. Nie wysusza wlosia i trochę się pieni, ale nie ma problemu z plukaniem. I jest bardzo wydajny
- Biały Jeleń szare mydło w kostce - również dobre myło, było delikatne, ale później pekalo, rozpadało się. Jednak jest dużo lepsze niż mydło w płynie z tej samej serii.
- Biały Jeleń szare mydło w płynie - nie przemowilo do mnie zupełnie, słabo myje. A to podstawowa funkcja mydła. Zupełnie się nie pieni i nie robi praktycznie nic. Nie polecam.

Kilka złotych zasad podczas mycia pędzli:
- pod żadnym pozorem NIE ZALEWAMY SKUWKI - to bardzo ważne, wiele osób popełnia te  błąd. Jeśli zalewamy wodą  skuwke, czyli metalową czesc, którą łączy włosie z rączką, to musimy liczyć się z tym, ze klej w tym miejscu osłabnie, a wtedy możemy mieć dwie części pędzla. Po co ryzykować tym, ze możemy mieć oddzielnie raczke pędzla a oddzielnie włosię, albo osłabić je do takiego stopnia, ze wypadnie zupełnie? To prawda, ze jeśli pedzel jest lepszej jakości, to nie rozpadnie się szybko, jednak z czasem i tak może się osłabić. Uwierzcie, ze wiem co mówię. Jeden z pierwszych pędzli rozplecial się właśnie przez to. Będę więc powtarzać to każdemu, nie zalewamy skuwki woda podczas mycia.
- pedzel trzymamy pod ukosem - możecie zobaczyć to na zdjęciach. Dlaczego tak trzeba robić? Patrz punkt wyżej.
- myjac pedzel nie przekraczamy jego zakresu ruchów - pieniac pedzel wykonujemy ruchy koliste lub/i proste. Wszystko zależy od tego jakie ruchy wykonujemy podczas makijażu. Takie same powinniśmy wykonywać myjac. Wtedy nie oslabimy wlosia.
- najczęściej czyscimy  pedzle do podkladu - robimy tak, ponieważ używamy ich najczęściej i nie chcemy roznosic bakterie po całej twarzy. A oprócz tego używaja pędzla do tworzy zbieramy martwy naskorek, który właśnie namnaza bakterie.
myjemy wszystkie pedzle min. Raz w tygodni, a te do twarzy co 2-3dni - wyjątkiem jest sytuacja kiedy używamy płynu do dezynfekcji przed każdym użyciem pędzla. Wtedy wszystkie pedzle możemy myć raz w tygodniu. Jeśli mamy tradzic radzilabym myć pędzla jak najczęściej, nawet codziennie.

Poniżej znajdziecie zdjęcia, na których krok po kroku pokazuje jak czyścić pedzle. Nie opisalam każdego zdjęcia, ze względu na to, ze hire widziałam takiej potrzeby. Wszystko wydaje mi się być klarowne. A do tego, wyżej są wypisane zasady i musiałabym tylko się powtarzać

Mam nadzieję, ze wam się przyda. Jeśli widzieliście wszystko, o czym pisałam, to bardzo dobrze. Jeśli nie, to możecie coś zmienić w swoim czyszczeniu pędzli.

A wy macie jakieś swoje sposoby na czyszczenie? Czym myjecie pedzle?
Perfectionistic girl

sobota, 11 stycznia 2014

58. Starcie gigantów: Bebeauty vs Bourjois płyny micelarne

Dzisiaj wyczekiwane starcie dwóch płynów micelarnych do demakijazu.

Ostatnio na moim blogu pojawiły się recenzje tych dwóch produktów, ale postanowiłam, ze zrobię coś jeszcze. Ze względu na to, ze BeBeauty jest nazywany tańszym zamiennikiem płynu z Bourjois , zdecydowałam, ze zrobię test obu. A to wszystko, żeby porównać oba te produkty. Na zdjęciach będzie udokumentowany wynik starcia, więc same będziecie mogły ocenić, który jest lepszy. Jeśli jesteście ciekawe, kor wygrał bitwę, zapraszam do dalszej czesci wpisów.

Dla przypomnienia recenzje:
- BeBeauty płyn micelarny
- Bourjois wody micelarnej

Porównanie techniczne:

Cechy wspólne:
- dobrze usuwają makijaż
- nie podrazniaja ani nie uczulaja
- radzą sobie ze zmywania tuszu
- nie zmywaja tuszu genialnie i od razu
- są tanie
- prawie bez zapachowe
- łatwo dostępne
- średnie otwarcia

Różnice:
- BeBeauty jest tańszy prawie 3x
- Bourjois lepiej zmywa makijaż
- BeBeauty powoduje uczucie ściągnięcia
- BeBeauty, gdy dostanie się do oczu piecze
- BeBeauty zawiera parabeny
- BeBeauty ma dozownik przez który mi się często wylalo

Moje oceny:
- BeBeauty 3/5 (w opinii nie uwzględniłam tego, ze piecze w oczy, gdy się do nich dostanie, bo wcześniej tego nie zauważyłam)
- Bourjois 4+/5

Jak widać dla mnie zwycięzca w kwestii technicznej jest płyn micelarny Bourjois. Ten płyn jest moim ulubieńcem i płynem,którego używam teraz non stop. Bardzo go lubię. Mimo tego, ze BeBeauty jest tańszy i bardzo podobny do niego, to niewielkie szczegóły robią różnice.

Jednak jak spisal się on w teście? Czy lepszy okazał się Bourjois czy BeBeauty ?

Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do zdjęć.

Różnica nie jest gigantyczna, jednak moim zdaniem widoczna.

Jakich produktów Uzylam do testów? ( kolejności jakiej zostały użyte):
- Essence I love extreme (tusz)
-Bourjois waterproff (kredka wodoodporna do oczu)
- Lovely kredka czarna do oczu
- L'oreal True Match n1 (podkład)
- Bourjois róż (nr 34 rose  d'or )
- W7 Honolulu (bronzer)
- Essence eyebrow stylist set (cień do brwi,ciemniejszy cień)
- Wibo Eliksir (pomadka nr 3)

Dla zwycięzca tego testu jest Bourjois. To tylko potwierdziło moja opinię o tym, ze Bourjois jest lepszy.

A dla was? Kto waszym zdaniem zwyciężył?
Uzywalyscie tych produktów? Który wolicie ?

Perfectionistic girl

piątek, 10 stycznia 2014

57. Paski na paznokciach inaczej

Paski na paznokciach są zawsze modne. Jednak czasem ciężko jest zrobić równe paski (wiadomo, ręką drży zawsze wtedy, gdy trzeba zrobić coś równo). Jeśli i ty nalezysz do tej grupy, która zastanawia się nad tym jak uzyskać równe paski, to ten wpis jest dla ciebie.

Dziś pokaże zdobienie, w którym występuja właśnie takie proste paski. Na pewno znacie zdjęcie ze zdobieniem, bo pochodzi z naglowka z mojego bloga. Zdradzę wam również moj sekret na zrobienie idealnie prostych pasków.

Jaki jest moj sekret na uzyskanie prostych pasków?
Sposób jest banalnie prosty. Wystarczy użyć taśmy klejacej (najlepiej przezroczystej). Ale jak dokładnie to zrobić?:
1. Malujemy paznokcie na dowolny kolor, najlepiej jakiś jasny, lecz intensywny (najlepiej neonowy )
2. Przyklejamy wycięte paseczki taśmy (kawałek musi wystawać za płytkę paznokcia)
3. Malujemy paznokcie na czarno
4. Po odczekaniu chwili sciagamy taśmę.

I gotowe :-). Możemy cieszyć się pięknym efektem.

Taśmę możemy przyklejac w różne strony i różna ilość. Tworząc dzięki temu wzorki. Mi ten efekt i sposób bardzo odpowiada. Mam nadzieję, ze wam też się podoba. 

Czego Uzylam do zrobienia zdobien?:
- lakier Essence Nail Art Stampy Polish (czarny)
- Lakier My Secret (167 kiwi)
- lakier Wibo Trend Edition big city (nr 2)
- lakier Wibo Trend Edition folk fashion (nr 2)
- lakier Wibo Gel like (siouxie)


A juz jutro wpis o starciu gigantow, czyli test plynow micelarnych z  bourjois i bebeauty. 

Znaliscie ten sposób? Jak wam się podoba? Co o tym myślicie?
Perfectionistic girl

czwartek, 9 stycznia 2014

56. Kosmetyczny prezent gwiazdkowy

Normalnie nie pokazalabym tego, co dostałam jako prezent, ale chce się podzielić tym z wami, ze względu na to, ze ten prezent był wyjątkowy. Blog jest o kosmetykach, a prezent należy właśnie do tej kategorii, więc nie mogłam go pominąć. Tym bardziej, ze dostałam kosmetyki, które już dawno chciałam mieć, można powiedzieć, ze nawet marzyłam o nich. Wiem ze święta były już dwa tygodnie temu, a może i nawet więcej, ale ja chciałam przetestować te rzeczy, aby moc wam powiedzieć choć kilka słów, a nie tylko pokazać. Już teraz wiem, ze czesc tych rzeczy będzie miało za jakiś czas swoją własną recenzje.

Co takiego  wyjątkowego kosmetycznego dostałam?:
- Tangle Teezer - tego kosmetyku chyba nie trzeba chyba nikomu przedstawiac, ta kultowa szczotka podbiła serce wielu kobiet. Już od dawna czailam się na nią. Cieszę się, ze mam ja w końcu, jest faktycznie inna od zwykłej szczotki. Trzeba się do niej przyzwyczaić. Ale rozczesywanie faktycznie jest łatwiejsze. Czy włosów podczas wyczesywania jest mniej nie wiem ale wiem, ze czesanie dużo mniej boli.
- Seche Vite, utwardzacz - kolejny kultowy produkt. Od dawna odwlekałam jego zakup, bo jest dostępny tylko on-line. Szczerze mowiac jestem troche zawiedziona nim. Co prawda, nie miałam zbyt wiele okazji do testowania go, ale wydaje mi się, ze nie przedłuża trwałości aż na tyle, na ile bym oczekiwała. Co prawdą ładnie nablyszcza  Ale nie chce śpieszyć się z osadami, jeszcze trochę go pomecze .
- Hakuro h85, pedzelek do brwi i eyelinera -szczerze mowiac, gdy pierwszy raz go zobaczyłam, pomyślałam "Boże, jaki cienki i malutki". Faktycznie włosie jest cienkie, ale bd się sprawdzac do robienia cienkich kresek eyelinerem. Jednak ja kupiłam go z myślą o uzupelnianiu brwi. Lecz po jakimś czasie się przyzwyczaiłam i dzięki temu, ze jest niewielkich rozmiarów sprawnie wypełnia się brwi. Przynajmniej jak na razie
- W7 Honolulu bronzer - znany produkt, nazywany często zamiennikiem Hooli, która jest bardzo droga. Ale z tego, co słyszałam, produkty te maja tylko podobne opakowanie, bo wykończenie jest zupełnie inne. Ten bronzer to moj pierwszy tego rodzaju kosmetyk. Nie mam więc dużego porowaniania. Ale podoba mi się. Ma ładny kolor, efekt można stopniowac i jest dobrze napigmentowany. I na pewno starczy mi na długo. Pedzelek jest dołączony, ale ja wolę swój pedzelek z Hakuro do tego celu. Próbowałam oba i moj sprawdza się lepiej

A wy uzywalyscie któregoś z tych produktów? Co o nich sadzicie ? Dostalyscie coś kosmetycznego na święta?

Perfectionistic girl

wtorek, 7 stycznia 2014

55. Kilka słów o... Bourjois woda micelarna do demakijazu

Dzisiaj recenzja rozslawionego w blogosferze płynu do demakijazu, a dokładniej mowiac wody micelarnej Bourjois , oczywiście obok najbardziej rozslawionej Biodermy, z która jeszcze nie miałam doczynienia, pewnie ze względu na jej cenę.

Płyn ten z Bourjois otrzymał miano KWC wizazu (czyli Kosmetyku Wszech Czasów). To świadczy dużo o tym produkcie. Ja nie wiem czy dałabym mu to miano, ale nie dziwię się, ze go dostał, bo jest naprawdę dobry.

Nie wiem ile już opakowań zuzylam od czasu, gdy pierwszy raz sprobowalam tego płynu. Na pewno kilka. Wiem jedno, od kiedy pierwszy raz go Uzylam, to nie kupywalam już innego płynu micelarnego do demakijazu (wyjątkiem był BeBeauty, który kupiłam dla wypróbowania ze względu na to, że często nazywany jest tańszym zamiennikiem Bourjois, moim zdaniem jednak średnio słusznie. Jeśli jestescie ciekawi tego kosmetyku, to zapraszam do recenzji). Ten fakt świadczy o tym, że produkt ten się u mnie sprawdził. I to prawda. Bardzo dobrze zmywa makijaż. Jest odpowiedni dla skór wrażliwych tzn nie podraznia. Naprawdę warto go spróbować zanim siegniemy po Bioderme. Ja myślę, ze może wyprobuje kiedyś Bioderme. Ale na razie wystarczą mi to. Ale do rzeczy, przejdźmy do wad i zalet

Opis producenta:
Działa oczyszczająco i łagodząco na skórę. Hipoalergiczna, bezzapachowa i bezalkoholowa. Testowana na osobach o wrażliwej skórze i wrażliwych oczach.

Skład: Aqua, Glycerin, Peg-7 Glyceryl Cocoate, Poloxamer 184, Coco-Glucoside, Phenoxyethanol, Tetrasodium Edta, Sodium Methylparaben, Citric Acid, Propylene Glycol, Bht, Nymphaea Alba Root Extract

Cena: 13 zł / 250 ml

Zalety:
- bardzo dobrze usuwa makijaż
- dobrze radzi sobie ze zmywaniem tuszu z rzes, ale nie genialnie
- nie zapycha
- nie podraznia, nie uczula
- nie ma po nim uczucia ściągniecia
- jest bezzapachowy
- tani
- latwodostepny

Wady:
- niewydajny - starcza na 1-2 miesiące używania 2 razy dziennie
- otwarcie słabe, odrywa się trochę

Ocena: 4+/5

Lubię używać tej wody do zmywania makijażu. Jest naprawdę dobra. Jak dotychczas najlepsza że wszystkich jakich do tej pory Uzylam. Radzi sobie ze życie makijażu, czyli robi to co powinna i nie robi mi krzywdy. Ale brakuje mi w niej tego czegoś. Może jakiegoś zapachu, który porwie moje serce (wiem jednak, ze nie ma zapachu ze względu na to, ze jest dla osób wrażliwych, ale jestem kobieta i lubię, gdy coś ładnie pachnie). Jest bardzo dobry, pod względem technicznym, ale brakuje tego czegoś.

Za kilka dni pojawi się wpis z porównaniem i testem płynu BeBeauty i Bourjois.

A wy? Uzywalicie tego micela ? Co o nim myślicie?
Perfectionistic girl

niedziela, 5 stycznia 2014

54. Paznokciowe ciekawostki: Lakierowy cukiereczek, czyli Wibo WOW glamour sand nr 2

Hej wszystkim!
Dzisiaj recenzja i swatch brokatowego lakieru o piaskowej formurze, czyli Wibo WOW glamour sand.
Ostatnio o tych lakierach było bardzo głośno. Każdy,kto używał jego,chwalił go, albo przynajmniej mówił o nim pozytywne rzeczy (ale w sumie to chyba na jedno wychodzi? :-) ). Ja kupiłam ten lakier dawno temu, bo na Rossmannowskiej promocji -40%(reszta kupiłam na niej wiele innych lakierów, jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do tego wpisu). Z niektórych lakierów po swatchach byłam rozczarowana, ale nie po tym! Jestem pozytywnie zaskoczona formuła, bo to moj pierwszy piaskowy lakier (dacie wiarę ? Nie wiem jak mogłam żyć bez takich lakierów) i na pewno nie ostatni. Już czaje się na inne piaskowe lakiery z tej serii oraz na Golden Rose Holiday.
Jestem też pod wrażeniem zmywania się tego lakieru, bo bałam się, ze bd tragiczne . Przecież nie dość, ze to piasek, to jeszcze brokatowy. Ale niepotrzebnie się martwiłam. Wystarczy przyłożyć na kilkanaście sekund wacik nasaczony zmywaczem, dokładnie przetrzymać i ściągnąć. Potem jeszcze raz powtórzyć i gotowe. Czasem niektóre zwykle lakiery nie zmywaja się tak dobrze jak on. Więc jeśli ktoś ma obawy wobec zmywania , mogę je z cala pewnością rozwiać.
Odcień, który ja mam to nr 2, czyli ciemny róż, można nawet pokusić się o określenie, ze jest lekko bordowy. On swoim kolorem zachwycił mnie i podbił moje serce. Na początku martwiłam się (jak to ja mam w zwyczaju), ze kolor będzie różowy i dziecinny. Ale jestem ponownie miłe zaskoczona przez ten lakier. Odcień jest cudowny, jak kameleon, w każdym świetle wygląda trochę inaczej (co widać na zdjęciach w buteleczce i na paznokciach). A do miliony mieniacy się drobinek w kolorze niebieskim, różowym i fioletowym.
Opis producenta:
Efekt brokatowego piasku. WOW Glamour Sand dzięki błyszczącym drobinkom brokatu, po wyschnięciu nadaje niezwykle modny efekt piaskowej struktury. Kolory kolekcji nawiązują do błyszczących trendów tej jesieni.Dostępny w czterech różnych kolorach. 
Cena: ok. 8zl/8,5ml
Zalety:
- piękny kolor (inne kolory też są bardzo ciekawe)
- odpowiednia piaskowa formuła - nie jest mocno szorstka, więc nie przeszkadza w codziennych czynnościach
- brokat ładnie się mieni
- nie smuzy
- kryje całkowicie po 2 cienkich warstwach
- jest trwały - po 4 dniach końcówki się ścierają a 5 pojawiają się odpryski
- szybko wysycha
- zmycie nie jest ciężkie
- tani
-latwo dostepny
Wady:
- mała gama kolorystyczna
Moja ocena: 5/5
To naprawdę niezwykły lakier. Jest jednym z moich ulubionych. Kolor, trwałość i inne techniczne rzeczy są zdecydowanie na plus. To wszystko daje efekt niepowtarzalnego lakieru. Polecam go każdemu.
Gdybym miała dać radę producentowi to proponuje zwiększyć gamę kolorystyczna i nakład lakierów, bo szybko znikają z półek w Rossmannach.
A wy probowaliscie już tego lakieru? Co o nim myślicie? Jak wam się podoba?
Perfectionistic girl

piątek, 3 stycznia 2014

53. Haul # 10 x2, czyli podwójny Haul

Ilość hauli z jakimi jeszcze zalegam(tzn były one, jednak na blogu nie zdążyłam ich pokazać) uświadamia mi, ze często kupuje, niekoniecznie dużo, ale jak na moj wiek to często i sporo. Choć jeśli kocha się kosmetyki i makijaż to wiek nie ma zbytniego znaczenia.

A pomyśleć, ze poszłam do sklepu tylko po żel pod oczy i lakier dobrze napigmentowany do stempelków. A ze sklepów wyszłam z całkiem pokaźnym bagażem zakupionych produktów. Ostatnio mam coraz większą ochotę na powiększenie swojej kolekcji lakierów do paznokci. Kuszą mnie te wszystkie cudenka, które swoim kolorem mówią: " kup mnie!". Jednak ja na razie jeszcze trochę udaje mi się im opierać, jednak sądząc po moich dzisiejszych zakupach, to powoli im ulegam.

Dzisiaj przechodzę z dwoma haulami, więc nie przedluzajac przejdę od razu do rzeczy.

Haul 1 :
- Wibo, Artliner - lakier do zdobienia paznokci nr 13 (czarny) ok. 7zł- długo szukałam czegoś z cienkim i długim pedzelkiem do zdobien. I wreszcie pewnego dnia usłyszałam, ze Wibo ma w swojej kolekcji takie cuś i przybierwszej wizycie w Rossmannie bez wahania po nie siegnelam. Pierwsze wrażenia? Jest nawet dobrze napigmentowany i dość łatwo wychodza fajne kreski.
- Essence, Nail art stampy polish - lakier do stempelkowych ozdób na paznokciach nr 001 white (biały) ok. 6 zł - po zakupie czerni z tego rodzaju lakierów, postanowiłam kupic też biały kolor. Lakiery te maja dobra pigmentacje, ale z tego co zauważyłam to niestety są gęste i potem jeszcze bardziej gestnieja
- my Secret, nail polish - lakier do paznokci nr 167 KIWI ok. 4zł na przecenie z 8 zł - lakier ten zauroczyl mnie swoimi czarnymi kropkami, które są zanurzone w soczystej zieleni i faktycznie przypomina kiwi. Ubolewam tylko nad tym, ze te drobinki są tak małe, ze nie widać ich na zdjęciach
- Essence, nail art duo stylist - aplikator do zdobienia paznokci, czyli po prostu sonda  ok. 7zł - moja sonda wciąż jest w użytku, jednak chciałam coś do malutkich kropek i tą sonda sie naprawde nadaje do tego. Jak zobaczycie na zdjęciach, różnica glowek sond jest gigantyczna
- Essence, nail art multi effect brush - pedzelek do zdobienia paznokci ok. 7 zł - na ten pedzelek czailam się już długo i gdy go w końcu kupiłam czuję się trochę zawiedziona, ombre wychodzi nim średnio, trzeba robić to szybko po na pedzelku szybko zasycha, jak chcemy poprawić to robią się smugi,muszę chyba jeszcze trochę nad nim popracowac i wymyślić do czego go użyć, macie może jakieś pomysły?
- Flos lek, żel ze swietlikiem i babka lancetowa pod oczy i do powiek ok. 7zł - o zelach pod oczy z Flos leku słyszałam wiele dobrego, dlatego też postanowilam, ze pierwszym moim zelem pod oczy będzie kosmetyk z tej marki. Jestem dopiero po kilku pierwszych uzyciach, jednak jak na razie spektakularnych efektów nie widzę niestety. I w głowę zachodze jak taki mały sloiczek można zuzyc w 3 miesiące? To jest chyba nierealne, nawet przy używaniu 2 razy dziennie

Haul 2:
- BeBeauty, płyn micelarny ok. 5zł - płyn ten często określany jest jako zamiennik płynu z Bourjois. Jednak ja po wyprobowaniu go byłam rozczarowana. Oczekiwałam po nim więcej. Recenzje znajdziecie tu
- Isana, nagietkowy zmywacz do paznokci (duże opakowanie) ok.8zł - zmywacz , o którym często slyszalam na blogach i vlogach same pozytywne rzeczy. Ale dla mnie to zwykły zmywacz. Prawdą jest  to, ze zmywa bardzo dobrze. Jednak śmierdzi strasznie. Myślałam, ze skoro to zmywacz nagietkowy, to bd ładnie pachnial. Niestety tak nie jest.
- Style Pen, Nail polish remover (zmywacz do paznokci w platkach) ok. 5 zł- zmywa się gorzej niż zwykłym zmywaczem w płynie, ale pięknie pachnie. Zapachów jest kilka. W ogóle nie ma brzydkiego, alkoholowego zapachu. Jednak lakierów brokatowych nie zmywa. Wadą jest to, ze w Biedronce pojawił się tylko jednorazowo (i właśnie tam go kupiłam). Nie wiem, gdzie jest dostępny stacjonarnie. Formule ma podobna do zmywacz z Wibo, jego recenzje znajdziecie tu.

Co myślicie o moich zakupach? Uzywalyscie któryś z tych produktów? Czy Was,tak jak mnie kuszą te wszystkie lakiery i inne kosmetyki?